Polska energetyka w coraz większym stopniu korzysta z energii wiatrowej i słonecznej i częściowo z gazu. 2023 rok udowodnił, że wielka zmiana trwa w najlepsze. Prześledźmy, jak wpływa to na dane dla polskiego węgla kamiennego.
Produkcja energii elektrycznej
W 2023 roku produkcja elektrowni na węgiel kamienny była najniższa jak dotąd w tym stuleciu – tylko 65,9 TWh. To zaledwie 39,9% – również rekordowo niski udział. Jedną z przyczyn jest rosnący udział energii z wiatru i słońca – w 2023 roku jej ilość wzrosła o 6,6 TWh (o 23,4%). Obecnie elektrownie na węgiel kamienny pracują w roli podszczytowej – średnie wykorzystanie mocy to ok. 3 tys. godzin w roku, co stanowi o 16% mniej niż rok wcześniej.
Zapotrzebowanie na węgiel
Spadek zapotrzebowania na węgiel nie pozostał bez wpływu na sprzedaż – w tym roku wyniosła ona 46,1 mln ton, czyli o 6,3 mln ton (-12,1%) mniej niż w zeszłym roku. Wydobycie również spadło (o 4,5 mln ton, czyli o 8,5%) do 48,4 mln ton. Wskutek tego zapasy węgla w kraju wzrosły przez rok o 5,17 mln ton (do 13,11 mln ton). Tak duże zapasy wystarczyłyby na pokrycie potrzeb w kraju przez ponad 3 miesiące. 65% spośród monitorowanych zapasów znajduje się przy elektrowniach.
Ceny
Ceny krajowego węgla dla elektrowni osiągnęły względną stabilizację na wysokim poziomie. Od początku roku wahają się w granicach 650-750 zł/t (30-35 zł/GJ). W tym czasie ceny węgla dla ciepłownictwa spadły z niecałych 1100 zł/t w okolice 700 zł/t (28,38 zł/GJ). To znacznie więcej niż międzynarodowe ceny węgla, które pod koniec roku spadły do ok. 120 $/t, czyli do niecałych 20 zł/GJ. W 2024 roku na rynkach międzynarodowych nastąpiły kolejne spadki.
Zatrudnienie
Przez cały rok zatrudnienie w górnictwie węgla kamiennego utrzymywało się na zbliżonym poziomie – ok. 76 tys. ludzi. To zbliżona liczba jak w poprzednim roku, co oznacza, że wskaźnik wydobycia na zatrudnionego spada.
Podsumowanie
Jak widzimy, pomimo spadających cen, popyt na polski węgiel spada. Górnictwo nie dostosowuje się i nie podnosi wydajności wydobycia ani nie obniża kosztów. Jeśli obecne trendy będą kontynuowane, już w tym roku poziom zapasów niewykorzystanego węgla osiągną poziom, przy którym trudno będzie uniknąć działań po stronie podaży, czyli reform polskiego sektora wydobycia węgla kamiennego.